O ważnej sprawie w słownej zabawie

Weronika Połap-Nowakowska

Pod takim hasłem odbyły się warsztaty w Klubowym Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży Essa z Emmą. Jednym z celów centrum jest wspieranie aktywności oraz przeciwdziałanie uzależnieniom dzieci i młodzieży mieszkających lub uczących się we Wrocławiu.
Na zajęcia zaprosiliśmy klasę 6e ze Szkoły Podstawowej nr 50 we Wrocławiu. Postanowiliśmy wykorzystać sportowego ducha młodych pływaków i w kreatywny sposób zachęcić ich do dyskusji o profilaktyce uzależnień. Zrodził się pomysł na wspólne napisanie tekstu. Można powiedzieć, że upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu, była to bowiem okazja nie tylko do rozmowy o szkodliwości używek, ale też ciekawa lekcja dziennikarstwa. Oto twórczość dzieci:

Spaliła się ze wstydu
Niech historia Aleksy będzie przestrogą dla innych dziewczyn.


Aleksa, wzorowa uczennica o nienagannym zachowaniu, była piękna jak róża, miała ognistorude włosy i piękne, zielone oczy. Żaden chłopak nie chciał się przyznać, ale jej uroda zachwycała wszystkich. Zdarzyło się jednak coś niepokojącego. Aleksa, niczym mityczna Kora przez Hadesa, była nęcona przez starsze koleżanki. Często namawiały ją na różne używki, ale Aleksa nigdy nie ulegała. Dziewczyny były namolne i kiedyś nadszedł czas, że zaproponowały Aleksie papierosa, a ona się skusiła. W ukryciu, za garażami, wypaliła tego pierwszego, a potem kolejnego i następnego… I tak przez cały rok, każdego wieczoru spotykała się z koleżankami „na dymka”.
Pewnego razu, patrząc w lustro, zauważyła, że jej cera stała się szara, zaczęły też jej wypadać włosy i z rudej czupryny została tylko wyliniała kitka. Do tego Aleksa nie mogła się na niczym skupić, pogorszyły się jej oceny. Teraz chłopcy nie patrzyli na nią z zachwytem, a szeptali po kątach, że zbrzydła i przypomina gnoma. Biedna Aleksa wstydziła się tego, że przez nałóg jest wytykana palcami. Morał z tego taki, nie palcie dziewczyny i chłopaki.
Paulina Jabłońska-Blewer, Milena Gąsiorek, Elżbieta Jurczak


Po trupach do kłębka
Policjanci zostali wezwani do dziwnych odgłosów, ale dziwniejszy okazał się zapach dochodzący z piwnicy…
W starym, przeznaczonym do rozbiórki bloku działy się dziwne rzeczy. Dochodziły stamtąd odgłosy niepokojące mieszkańców okolicznych domów. Jedna z kobiet zawiadomiła policję. Następnego dnia funkcjonariusze pojechali zbadać sprawę. Weszli do budynku i od razu poczuli nieprzyjemny zapach dochodzący z piwnicy. Gdy tam weszli, ich oczom ukazał się straszny widok – trzy leżące na podłodze ciała w różnym stadium rozkładu, a wokół porozrzucane dziwne substancje, wyglądające na środki odurzające. Przystąpili do czynności, zaczęli od zabezpieczenia ciał, ale wtedy usłyszeli uderzenia w ścianę. To był ten dźwięk, o którym mówili mieszkańcy okolicy! Pobiegli piętro wyżej. Ich oczom ukazał się mężczyzna w narkotykowym szale.
Na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać, ale oni sprawnie go ujęli. Trafił do aresztu. Tymczasem policja nadal prowadziła śledztwo w sprawie ciał w piwnicy. Szybko połączono fakty i rozwiązano zagadkę. Mordercą okazał
się ów narkoman, który w szale po dopalaczach napadał na ofiary. Był on pracownikiem biura, po zawodowej porażce przeszedł załamanie nerwowe i wpadł w narkotykowy nałóg. W więzieniu dał się namówić na odwyk i dopiero na trzeźwo zrozumiał potworność swoich czynów. Zmienił się i już nigdy nikogo nie skrzywdził. Gdyby wtedy policjanci go nie nakryli, kto wie, co mógłby jeszcze zrobić… Pamiętajcie, że po porażce zawsze można się podnieść, tylko trzeba rozmawiać o swoich problemach. Nie wolno dusić ich w środku!
Izabela Mazurek, Zuza Mycek, Kornelia Dąbek, Malwina Dąbrowska


Przegrane uczucie
Kto nie ma szczęścia w kartach, ma w miłości. Albo odwrotnie. A może istnieje trzecia możliwość.
Był sobie chłopak o imieniu Antony, żył spokojnie i dobrze mu się wiodło. Dostawał dużo uwagi i wszystko podawano mu na tacy. Ale niestety, doznawał tej dobroci tylko ze strony służby, bo rodzice się nim nie interesowali wcale. Więcej uwagi poświęcali interesom niż dziecku. To go przytłaczało i nieraz przez głowę przechodziła mu myśl, by zakończyć to życie. Któregoś razu podjął próbę skoku z trzeciego piętra, ale nie udało
mu się. Przeszkodziła mu jakaś dziewczyna. Była piękna… A gdy krzyknęła, jej głos urzekł chłopaka. Antony pomyślał, że mógłby jej słuchać godzinami. Potem nieznajoma chwyciła go za rękę, a w jego brzuchu zatrzepotały motyle. Poczuł, że to TA JEDYNA. I jej serce się obudziło. Wzięła Antoniego pod swój dach, zostali parą. Żyło im się dobrze, ale po jakimś czasie chłopak dowiedział się, że dziewczyna go zdradza… Serce
rozpadło mu się na milion kawałków. Zdawało mu się, że już nigdy nie znajdzie miłości. Pocieszenia szukał w kasynie. I jak to zwykle bywa, szczęściem nowicjusza, wygrał. Spodobało mu się, zaczął grać regularnie. I o dziwo – nadal wygrywał! Tak przepadł… Hazard był dla niego jak narkotyk. I nie widział w tym nic złego, cieszył się, bo stał się bogatym człowiekiem. Wtedy postawił w kasynie cały swój majątek. I przegrał go… Znów przyszło to okropne uczucie porażki. Był zdruzgotany, nie miał nic. Wylądował na ulicy w zimną, deszczową, jesienną noc.
Żył tak dwa lata. By coś zjeść, zakradał się na tyły restauracji, w których kiedyś bywał. Kradł. Nie mógł już grać, ale zaczął pić. W końcu i tego miał dość. Pewnego dnia, po pijaku, znów pomyślał o śmierci… Za wyżebrane pieniądze poszedł kupić żyletkę. Ekspedientka wyglądała znajomo, jak jego ukochana Lily… „Ale nawet jeśli to ona, przecież to wszystko przez nią”, pomyślał i odszedł. Chciał, by jego cierpienie już się skończyło, przyłożył żyletkę do gardła i przeciągnął nią po skórze. Upadł. Ekspedientka ze sklepu to zauważyła, podbiegła do niego. Pochyliła się i spojrzała na niego. Ta twarz… Zrozumiała, kim był klient. To jej Antony! Zapłakana padła na kolana. Żałowała, że rozstali się w gniewie. Że nie wyjaśnili spraw… Próbowała teraz, ale było już za późno. Antony szepnął tylko „przepraszam” i było to jego ostatnie słowo w życiu. Tym razem Lily go nie uratowała, nałóg był szybszy…
Blanka Pol, Julia Zagórska, Julia Wytrwał

fot. z archiwum autorki

Odlot w kościele
I wcale nie chodzi o anielskie loty, a wręcz odwrotnie…
Bożydar, początkujący użytkownik środków odurzających, stał się posiadaczem pewnej ilości marihuany. Z zapasów postanowił przygotować ciasteczka, nie bardzo kryjąc się ze swoim kulinarnym wyczynem. Po skosztowaniu wypieku, zapomniał o schowaniu reszty. Poza tym, kto chciałby jeść ciasteczka z trawką, skoro mieszkał tylko z babcią… No właśnie… Po jego wyjściu staruszka wróciła z zakupów. Zmarzła, więc zaparzyła sobie herbatę. A do niej postanowiła schrupać kilka ciasteczek, które zostawił wnuk. „Miło z jego strony”, pomyślała. A po chwili doznała przypływu energii i radości. Zrobiło jej się gorąco. Rozebrała się do bielizny, a potem poczuła, że musi się pomodlić. I wyszła do kościoła! W świątyni wszyscy się z niej śmiali, potem całe miasteczko nosiło ją na językach. A przy okazji i wywrotowego wnuczka. Miał wyrzuty sumienia z powodu babci, jednak najbardziej uwierały docinki kumpli. Młody zamiast odlotu zaliczył towarzyski upadek. I wtedy przysiągł sobie, że już nigdy nie spróbuje trawki.
Emilia Górska, Hanna Janczura, Aleksandra Rólczyńska, Lena Zmarzła


No to popłynęli…
Mariusz i Dariusz, jak na naszych rodaków przystało, lubili chodzić na grzyby i ryby.
Tamtego dnia z samego rana wyruszyli do lasu, standardowo zabierając ze sobą prowiant: trzy zgrzewki piwa. Chodzili po lesie pół dnia, ale grzybów nie znaleźli. Jako rekompensatę za nieudany zbiór opróżnili po dwie puszki złocistego napoju. Ruszyli w stronę domu, umilając sobie wędrówkę kolejnymi łyczkami piwa… A droga się dłużyła, nad lasem zapadła noc. Panowie zrozumieli, że się zgubili. Na swoje szczęście (tak sądzili) doszli do rzeki, gdzie przy brzegu zacumowana była tratwa. Odwaga solidnie podlana piwem kazała im wsiąść na konstrukcję, odwiązać cumy i wyruszyć na drugi brzeg rzeki. Gdy już dopływali, tak się ucieszyli, że zaczęli skakać po tratwie. Na spokojnej do tej pory rzece zrobili takie fale, że tratwa zaczęła znikać pod wodą razem z przerażającymi pijakami. Ależ to było otrzeźwienie! Nieszczęśnicy wygramolili się na brzeg i szczękając zębami, doczekali rana. O świcie okazało się, że siedzą tuż przy wsi. Cóż, kiedy wypije się morze alkoholu, trudno dopłynąć do celu…
Piotr Strzelecki, Witold Urbanek, Antoni Kociołek, Antoni Rerak


Piwo to nie paliwo!
„Jedna puszka nie zaszkodzi”, tak uważał pewien mężczyzna, ale czy miał rację…
Pewien facet marzył o luksusowym aucie, 10 lat zbierał pieniądze i w końcu kupił sobie Porshe 911. Chciał się nim pochwalić bratu, więc wybrał się do niego w odwiedziny. Mężczyźni uczcili zakup, wypijając po piwie. Krótko potem właściciel wsiadł do auta i ruszył do domu. Niestety, w połowie drogi stracił panowanie nad autem i potrącił matkę z dzieckiem. Chłopczyk poniósł śmierć na miejscu, a kobieta walczy o życie w szpitalu. Mężczyzna trafił do więzienia. Przez jego głupotę ktoś stracił życie, a on wolność, pieniądze i wymarzone auto.
Mikołaj Czarny, Franciszek Maciałek, Bartłomiej Świtoński, Kacper Wołowiec


Pogrzeb zamiast ślubu
Czy wiedziałeś, że 67% nastolatków pije energetyki? A są przecież niezdrowe! Zawierają składniki szkodliwe dla serca i mnóstwo cukru.
Pewien Karol tego nie wiedział. Raz, nad rzeką, koledzy poczęstowali go takim napojem. Chłopak zasmakował w energetykach i pił ich coraz więcej. Nie wyobrażał sobie dnia bez kilku puszek tej słodkiej energii w płynie. Lata mijały, a on nadal popijał niezdrowe napoje. A poza tym wiódł życie jak każdy nastolatek, chodził do szkoły, grał w gry, uprawiał sport. I miał dziewczynę. Byli razem już dość długo, Karol traktował związek bardzo poważnie i chciał się oświadczyć. Swoje uczucia chciał jej wyznać w Paryżu. Pierścionek już miał, zostało mu tylko kupić bilety. „Nie planuj niczego na dziś”, oznajmił dziewczynie pewnego dnia. Ona domyśliła się, że Karol coś planuje, bo jakiś czas wcześniej znalazła w szufladzie pierścionek. Pojechali. Ukochana Karola była podekscytowana.
W samolocie stewardessa spytała, czego by się napili, a Karol poprosił o napój energetyczny. Dziewczyna się zdziwiła, bo dopiero co wypił jeden na lotnisku. Kiedy dotarli do Paryża, mieli już czas tylko na sen. Ale w kolejnym dniu od rana postanowili zwiedzać miasto, zjedli śniadanie, które Karol popił energetykiem, potem podczas biegania od zabytku do zabytku także posilał się energią z puszki, podczas gdy jego dziewczyna
piła wodę. Wreszcie dzień się kończył, słońce zachodziło, a Karol z ukochaną dotarli pod wieżę Eiffla. „To ten moment”, zdecydował chłopak. Wyjął pierścionek i zaczął: „Czy wyj…” i nie skończył, bo stracił przytomność. Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Energetyki osłabiły mu serce, które przestało bić, choć tak bardzo kochało…
Artur Bryłka-Nadolski, Bartek Pyclik, Maks Szymczak, Maks Pirogowicz


Weronika Połap-Nowakowska – redaktorka, przez niemal 20 lat pracowała w czasopismach kobiecych, w tym czasie napisała setki opowiadań, jeszcze więcej przeczytała i zredagowała. Słowo to jej ulubione tworzywo, ale lubi też lepić z gliny i ratować stare meble. Jest aktywną działkowiczką, udziela się społecznie w ROD Różanecznik i opiekuje się ogrodem społecznym działającym pod patronatem Fundacji Emma.